Bisior

 
 
 

Czytelnikowi

Na dobry początek

Cała strona, która widnieje przed twoimi oczami może być przez Ciebie dowolnie interpretowana - od pastiszu blogu, przez debilny wytwór chorej wyobraźni, po szczery wyraz własnego "ja". Malyavowe wydanie mojego mózgu jest naciągane, wyolbrzymione i symboliczne jak i inne aspekty mojej kory mózgowej, więc życzę miłego marnowania/wypełniania czasu.

Malyav

"Chill out!" zakrzyknął przygrubawy Murzyn dopalając resztkę skręta, "I co z tego?" odrzekłem poważny jak grabarz przy kopaniu sąsiada w krocze, lecz wraz z chwilą gdy kolejne promienie armagedonu zaczęły prześwietlać mój umysł zrozumiałem tę pokrętnę i jakże w swej treści ponętną myśl, myśl, ptyś. Bo jeśli nic w istocie większe jest od czegoś i nic tylko się wykastrować tępą kartą kredytową, to cóż więcej jak tylko wzięcie wszystkiego na smycz luzu, więc życie w swej absurdalności trwa nadal, niezależnie od mojego widzi czy niewidzimisię. Wyluzowałem, by zgnić z uśmiechem na twarzy.